Po co przekłuwać sobie oczy skoro i tak nie widać. Czy można samemu skazać się na wygnanie?
- A teraz ja - Natka Boska - wygnuje/wygnaniuje/wyganiam/ czy coś/ ciebie - Natko Boska! Paszła won!
- Terefere, fikumiku - zagrała Natce na nosie Natka.
Winna - niewinna, wierząca - niewierząca, prosta - krzywa... coś się pali! Coś kopci się zdrowo! Tatü tata die Feuerwehr ist da! Mózg w sosie sośnym... a pf! Żeby to mózg jeszcze, a to móżdżek zwykły! Żarzy się pięknie, przypieka, zwęgla na chrupko. Komuś dokładki? No szamać szamać, bo mało! Rzadki to okaz, coś jak trufla. Ale zaraz zaraz! Mózg? Móżdżek, znaczy się? A gdzie fałdy? A nie ma? Aaaaa to ci psikus!
Bez mózgu, to jak bez serca - i tego nie ma, i tego nie ma.
Zmęczyło misię misia zmęczać. Od dziś będę gut Frau! Ja, ja - sehr gut Frau! Essen gotować, skarpetki ceriren, Kinder rodzić - viel Kinder! Ja twoja szczęśliwa Frau, ludzie nie gadać, że lesba i wariatka. Dzieci po polsku, lęborsku wychować - w szacunken do kaszanki, wódki, złości i zawiści. Polska zawiść - dobra zawiść. I ja też dobra - dobra Frau!
Ej no! Proszę ładnie! Pięknie proszę! No nie odchodź do kochanki, no! No weź daj spokój! Ale ja też potrafię być ładna, głupia i biedna. Ale zdradzić by ci się chciało? Jaaaa... weź się! Masz zachcianki jak baba w ciąży! Nie, nie jestem w ciąży! No mówię, że nie jestem! Właśnie, że twoje i że wychowasz i że wykarmisz! Ej no nie puszczam się, zgupłeś?! Ale wogle to ja nie wiem o co kebab, bo mówię, że nie zaciążyłam! Weź się, ja tu piszę poezję, a ty przeszkadzasz, nie znasz się, cicho bądź...
EPILOG
I wtedy tragiczna bohaterka z winą tragiczną uświadamia sobie, że jest tragiczna. Że nic z tym nie zrobi, bo czasu za mało, bo książka już się kończy. To się rzuciła bidula z estakady.