- Mamucie poradź, doradź..zakochałam się.
- Znowu?!
- Jak to znowu?
- W zeszłym tygodniu mówiłaś to samo.
- W zeszłym tygodniu mówiłam, że kocham smażoną marchewkę...
- Aham...
- No poradź! Doradź!
- Czekaj... chwila...już szukam... wuwuwu ... egzorcyzmy ... kropka ... peel...
środa, 17 lutego 2010
wtorek, 16 lutego 2010
RÓWNO NIE ZNACZY SPRAWIEDLIWIE
- Jaśnie Pani Matko, Jaśnie Panie Ojcze [kłania się nisko]. Chciałam zapytać, czy mogę zadać pytanie.
- Pytaj córko.
- Czy słusznie przypuszczam, że darzycie mnie większym rodzicielskim uczuciem aniżeli brata mego Królewicza Borowicza?
- Słusznie przypuszczasz.
- Protestuję więc! Non possumus! Tośmy z jednego łona wyszli, jedną miłością winniście nas darzyć!
- Nie histeryzuj dziecko drogie. Księcia kocha już poślubienica jego Maggiaronna. A Ciebie nie kocha nikt. Pragnąc Ci to wyrównać - cobyś rąk nie załamywała i się nad sobą nie użalała zamknąwszy się uprzednio w dzwonnicy niczym Quasimodo - postanowilismy kochać Cię bardziej nieco, albowiem wiemy, że równo nie znaczy sprawiedliwie.
Autorka nie jest w stanie rozstrzygnąć kwestii dworskiej nomenklatury i nie wie, czy potomstwo Królewskiej pary to Królewna i Królewicz czy Księżniczka i Książe.
- Pytaj córko.
- Czy słusznie przypuszczam, że darzycie mnie większym rodzicielskim uczuciem aniżeli brata mego Królewicza Borowicza?
- Słusznie przypuszczasz.
- Protestuję więc! Non possumus! Tośmy z jednego łona wyszli, jedną miłością winniście nas darzyć!
- Nie histeryzuj dziecko drogie. Księcia kocha już poślubienica jego Maggiaronna. A Ciebie nie kocha nikt. Pragnąc Ci to wyrównać - cobyś rąk nie załamywała i się nad sobą nie użalała zamknąwszy się uprzednio w dzwonnicy niczym Quasimodo - postanowilismy kochać Cię bardziej nieco, albowiem wiemy, że równo nie znaczy sprawiedliwie.
Autorka nie jest w stanie rozstrzygnąć kwestii dworskiej nomenklatury i nie wie, czy potomstwo Królewskiej pary to Królewna i Królewicz czy Księżniczka i Książe.
wtorek, 2 lutego 2010
PLASTER
Natka Boska kładzie głowę na ramieniu Zeusa i ciężko wzdycha.
- Ech... Zeusie, to takie straszne żebrać o uczucia.
- Jak to żebrać?! Dziecko drogie! Wstydu nie masz?! Nie tak cię z Mamutem wychowaliśmy! Masz tu moją czarną kartę MasterPlaster, idź i kup co ci tam trzeba. Tylko spiesz się, bo stragany zwijają o 18:00.
- Ech... Zeusie, to takie straszne żebrać o uczucia.
- Jak to żebrać?! Dziecko drogie! Wstydu nie masz?! Nie tak cię z Mamutem wychowaliśmy! Masz tu moją czarną kartę MasterPlaster, idź i kup co ci tam trzeba. Tylko spiesz się, bo stragany zwijają o 18:00.
BAJKI DLA DOROSŁYCH
Fajacyku mój malutki
Rośnij duuuży i pełniutki
Fajac rośnie, że aż strach
2 sekundy (!!!) no i Trrrach! ^^
Rośnij duuuży i pełniutki
Fajac rośnie, że aż strach
2 sekundy (!!!) no i Trrrach! ^^
poniedziałek, 1 lutego 2010
POWTÓRNA POWTÓRKA Z POWTÓRKI
Osoby: gruby, chuda
AKT I
scena I
chuda: To może ja cię w szyję?
gruby: To może ja cię w czoło?
Fajnie? - Fajnie.
AKT I
scena II
chuda: Może byś chciał?
gruby: Raczej nie.
AKT I
scena III
chuda: Może byś chciał jednak?
gruby: Nie raczej.
AKT I
scena IV
chuda: To co? Chciałbyś?
gruby: Nie-e.
AKT II
scena I
chuda: Wciąż nie chcesz?
gruby: Może nawet mógłbym chcieć.
chuda: To będziesz?
gruby: To będę.
AKT II
scena II
chuda: Bo dobrze byłoby, gdybyś wiedział, że ja to ja.
gruby: No, mhm. Więc ty to ty?
chuda: Mhm, no.
AKT II
scena III
chuda: Coś śmierdzi. Czujesz?
gruby: Tak śmierdzi kłamstwo i hipokryzja.
chuda: Ale to ty tak śmierdzisz?
gruby: Nie, ja tylko biegałem.
chuda: Nienawidzę kłamstwa. Nienawidzę hipokryzji.
gruby: A ja nienawidzę brukselki.
AKT II
scena IV
chuda: Chcesz?
gruby: Tak. Ale nie ciebie.
chuda Nie rozumiem.
gruby: To masz pecha.
AKT III
Aktu III nie będzie, bo scenarzysta zachlał, a reżyser od początku miał wyjebane, ale udawał, że nie.
Publiczność klaszcze, cieszy się i nawet rzuca pomidorami. Pani w pierwszym rzędzie krztusi się łzami. Płacze ze śmiechu.
Aktorka grająca chudą w ramach plebiscytu NieznośniŻałośni wygrała komplet zniczy i breloczek do kluczy w kształcie małej trumienki.
AKT I
scena I
chuda: To może ja cię w szyję?
gruby: To może ja cię w czoło?
Fajnie? - Fajnie.
AKT I
scena II
chuda: Może byś chciał?
gruby: Raczej nie.
AKT I
scena III
chuda: Może byś chciał jednak?
gruby: Nie raczej.
AKT I
scena IV
chuda: To co? Chciałbyś?
gruby: Nie-e.
AKT II
scena I
chuda: Wciąż nie chcesz?
gruby: Może nawet mógłbym chcieć.
chuda: To będziesz?
gruby: To będę.
AKT II
scena II
chuda: Bo dobrze byłoby, gdybyś wiedział, że ja to ja.
gruby: No, mhm. Więc ty to ty?
chuda: Mhm, no.
AKT II
scena III
chuda: Coś śmierdzi. Czujesz?
gruby: Tak śmierdzi kłamstwo i hipokryzja.
chuda: Ale to ty tak śmierdzisz?
gruby: Nie, ja tylko biegałem.
chuda: Nienawidzę kłamstwa. Nienawidzę hipokryzji.
gruby: A ja nienawidzę brukselki.
AKT II
scena IV
chuda: Chcesz?
gruby: Tak. Ale nie ciebie.
chuda Nie rozumiem.
gruby: To masz pecha.
AKT III
Aktu III nie będzie, bo scenarzysta zachlał, a reżyser od początku miał wyjebane, ale udawał, że nie.
Publiczność klaszcze, cieszy się i nawet rzuca pomidorami. Pani w pierwszym rzędzie krztusi się łzami. Płacze ze śmiechu.
Aktorka grająca chudą w ramach plebiscytu NieznośniŻałośni wygrała komplet zniczy i breloczek do kluczy w kształcie małej trumienki.
Subskrybuj:
Posty (Atom)