środa, 1 grudnia 2010

ANI MRU MRU

Mamy tę niewiarygodnie brzydką przypadłość, że mrugamy. Mrugnięcie. Stoi obok. Mrugnięcie. Stoi bliżej. Mrugnięcie. Prawie dotyka ramienia. Mrugnięcie. Patrzy na mnie...

Mrugnięcie. Odsuwam się.

Może byłoby inaczej, gdyby nie trzeba było mrugać. Wtedy czas od momentu, gdy stanął obok do chwili, gdy spojrzał, byłby krótszy. Może nie byłoby już możliwości, żeby się odsunąć. Nie byłoby czasu na ucieczkę. Gdyby chociaż raz wpaść w pułapkę. Z uśmiechem na twarzy przegrać. Chętnie przegram na twoją korzyść.

A może chciałbyś zostać moim ulubionym? Moi małym, prywatnym ołtarzem. Moją kartką w kalendarzu, rozdziałem w dzienniku albo książką. Drugim kieliszkiem do wina, prawą stroną łóżka, trzecią i czwartą dłonią. Mógłbyś tak po prostu, bez wielu słów i żadnych obietnic wprowadzić się na kolację, wyprowadzić w śniadanie. Przesyt jest niezdrowy, piąty grzech główny może nas zgubić.

Mrugnięcie. Żałuję.

Że nie potrafię jak kiedyś dotykać. Że mam w sobie to zawstydzenie, którego nie lubię. Że krew szumi mi w uszach i nie słyszę wszystkiego, co śpiewasz.

Może chciałbyś zostać moim ulubionym?
Powieszę cię na ścianie. Mrugnięcie. Ulubiony obraz pod powiekami.

2 komentarze:

  1. A gdybyś tak użyła innych słów… ?

    Czy chcę? A jakie to ma znaczenie? A czy ten cyrograf działa w obie strony? Czy trzeba będzie sobie podcinać żyły, żeby podpisać się krwią? Czy mogę skorzystać z telefonu do przyjaciela? Mam być Tobą? A czy to oznacza, że przestanę być sobą? Co się wtedy stanie z moim kotem? A ile mam czasu na odpowiedź?

    To jest trochę tak jak z tym całowaniem…

    To wyjdzie tylko wtedy kiedy Ty sprawisz, że stanę się tym „ulubionym”… To nie zależy ode mnie… ten mechanizm zadziała jeżeli oba tryby zakręcą się równocześnie… same… Bez pomocy… bez zbędnych pytań… to wszystko jest prostsze niż Ci się wydawało na początku… tylko przestań zadawać te durne pytania…

    ~

    OdpowiedzUsuń
  2. moje tryby się kręcą, kręcą, kręcą..

    OdpowiedzUsuń

Byle grzecznie