piątek, 3 grudnia 2010

PAPIEREK PO LIZAKU

W winie może być wiele niewinności. Czy czuję się winna? Nie. A ty? Czy to było winne czy niewinne... nie wiem. Nie chcę wiedzieć. Było ciepłe i miękkie i pierwsze od bardzo dawna. Było dobre, łagodne i wilgotne. Wyczekane, wygadane, wypatrzone. Szczęśliwe zakończenie bez hepi endu. Może pierwszy raz nie będę szemraną bohaterką ciemnej i śliskiej historii. Już się nie denerwuję. Nie drżą mi ręce. Drży cała reszta. Jest zima - wolno mi drżeć. Gorące dreszcze we wszystkich zakamarkach.

Dostałam w prezencie trochę wiary. W dobrych mężów, ojców i niewinnych kochanków. W mężczyzn, o których wolno mi marzyć, których nie wolno mi mieć. W stęsknione łzy, które wcale nie są smutne. Wiarę w niewykorzystane okazje, których nie wolno wykorzystać. W do zobaczenia kiedyś. W spokojne i niebieskie odbicie w najwłaściwszych na tę chwilę oczach. Dostałam koniec bez dramatu. Zapakowany w papierek po lizaku sen, który gdzieś poza nią i nim śni się sam.

2 komentarze:

  1. no i pięknie.

    poszłaś z innym. już mnie nie kochasz? powiedz prawdę, nigdy mnie nie kochałaś. dla Ciebie to był tylko seks. no cóż. więc też Ci powiem. prawdę. prosto w oczy. tego sweterka wcale nie dostałem od brata tylko od innej! tak! boli? i dobrze! ma boleć!

    powiedz chociaż czy był lepszy?... albo nie, nie mów. i tak wiem że skłamiesz bo chcesz mi dokopać... ja wiem że tylko ja potrafię doprowadzić Cię do wielokrotnego orgazmu. tylko ja potrafię sprawić że zaczniesz krzyczeć z rozkoszy. doskonale to wiem więc się nie wypieraj... zakażdym razem widziałem to w Twoich oczach... będziesz za tym tęskniła, zobaczysz. jeszcze kiedyś zadzwonisz z propozycją "wyjścia na kawę"...

    a ja się zgodzę...

    ~

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, że kochałam! Kocham nawet! Co za różnica z kim poszłam - i tak żaden mi nie da szczęścia, pierścionka ani psa. Tam chociaż dostałam poduszkę, kołdrę i wodę z rana..

    Idziemy na kawę?

    OdpowiedzUsuń

Byle grzecznie