czwartek, 3 grudnia 2009

O KRÓTKIEJ NIE-MIŁOŚCI

„... i nie opuszczę cię aż do śmierci”... przechyliłam się przez brzeg łóżka i zwymiotowałam do własnego kapcia. Cała zawartość mojego żołądka zmieściła się w jednym papuciu (rozmiar 37), gdyż dbam o linię i wieczorem zjadłam tylko małego pomidorka i odrobinę mozzarelli. Czerwonobiałożółtawa papka chwilę zajęła moją uwagę – gdzieniegdzie widziałam małe zielone kropeczki – bazylia.

Obok leżał On. Przyjrzałam Mu się z tą samą ciekawością, co przed chwilą wyrzuconej zawartości własnego żołądka. Ładny, ale jeszcze nie przystojny - spał sobie w najlepsze nie mając pojęcia, że przed chwilą związał się ze mną na resztę życia. Wzdrygnęłam się.

Regularne rysy twarzy, ciemny zarost, pourlopowa opalenizna. Zdecydowanie dobry materiał genetyczny. Spał w tym łóżku parę razy więcej niż raz, więc o parę razy za dużo.

Czekając, aż się obudzi, ze zgrozą patrzyłam w przyszłość. A ta mściła się na nim okrutnie. Brzuch puchł mu z każdym miesiącem, fragmenty bujnej czupryny regularnie zostawały w wannie. Jeden męski członek do końca życia? Jeden i ten sam?! No...może ten sam, ale nie taki sam. W końcu przecież zacznie marszczyć się, kurczyć, wysychać i już tylko żałośnie zwisać pośród aureoli siwawych włosków. Zadbane, gładkie dłonie pokryją się starczymi plamami, a miejsce zapachu drogiej wody toaletowej zajmą duszące kulki na mole.

Wierciłam się i pochrząkiwałam z nadzieją, że szybko się obudzi. Pot spływał mi po plecach i lądował w rynience między pośladkami. Nerwowo poprawiałam poduszkę i kręciłam stopą pod kołdrą. W końcu przeciągnął się leniwie i obrócił na plecy unosząc dumnie kołdrę w okolicach krocza. Wczoraj ją prałam, a on maże mi po niej bez żadnej żenady!
- Chcesz kawy? – zapytałam mając nadzieję, że szybko wywabię go z betów i w końcu z mieszkania. Kiwnął potakująco głową z dumą przyglądając się swojej goliźnie.

Senna mara wypchnęła mnie pędem w stronę kuchni. Wsunęłam jednego bamboszka, wsunęłam drugiego...i dziwne ciepło na stopie zemdliło mnie jeszcze bardziej, niż wizja, że On nie opuści mnie aż do śmierci.

2 komentarze:

  1. Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że kiedyś Twoja pochwa będzie wiecznie sucha, nie tylko podczas stresu... że włosy łonowe zaczną rosnąć już na udach... że jedno opakowanie farby do włosów już nie wystarczy... że będziesz miała naturalny wibrator w rękach?
    Kto wtedy poda Ci balsam na cellulit, kupi Ci w aptece Tena Lady?
    Czy myślisz że czas zatrzyma się wyjątkowo tylko dla Ciebie?
    Jak widzisz siebie za 20 lat?
    Kto będzie chciał ponieść Twój bagaż pełen chlamydii, rzęsistków, świerzbu?
    Jaki książę pocałuje Cię w Twoją opryszczkę wargową lub/i płciową?
    Czekam na odpowiedź. Bez wyrazów szacunku.
    PAN

    OdpowiedzUsuń
  2. Za 20 lat:
    a) nie będę już żyła
    b) wciąż będę obrzydliwie bogata i ktoś zrobi to wszystko za pieniądze

    Anonimowo? Więcej odwagi życzę. Peace out!

    OdpowiedzUsuń

Byle grzecznie