poniedziałek, 29 listopada 2010

NA TEGO BĘC

Niestety. Jest nieuleczalna. Szybko rozłazi się po całym ciele. Atakuje rozum i w tempie blitz robi z niego mamałygę. Genetycznie? Nie. Drogą płciową? Kropelkową? Też nie. Mówią, że po prostu jest, na kogo wypadnie na tego bęc. Nie pomaga wiek powagi, doświadczenie, popełniane błędy własne. Głupota przytula się do tych, którzy najczulej o nią dbają, którzy karmią ją naiwnością i żałosną wiarą w lepsze jutro. Pełza z wielką swobodą w żyłach z porcelany. Czasem coś trzaśnie, pęknie, trochę się uleje. Kąpie się w epitetach: pomylona, zachwiana, idiotka.

Upojona swoją nieprzewidywalnością. Jak opryszczka - najpierw w ukryciu, nagle pojawia się, swędzi, piecze, już nikt cię nie pocałuje. Jak znienawidzona krewna - obejmujesz ją, bo musisz. Podchodzi do gardła, ściska mocno i wiesz już, że to znowu ona. Oczy zachodzą wilgotną mgłą. Chcesz ją przełknąć, nie możesz. O tak - to znajome uczucie wstydu. Po raz kolejny rozgorączkowanie. Głupota obejmuje, ściska, paraliżuje. Dzięki niej za każdym razem na nowo możesz się nad sobą litować - w końcu jesteś chora.

3 komentarze:

  1. Te Królewna?

    chyba dopadł Cię zimowy marazm? nie przejmuj się. mogło być gorzej... mogłaś mieć opryszczkę :oP

    OdpowiedzUsuń
  2. nie zimowy marazm tylko zimowy mróz... zmroziło mnie

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie! Mówiłem, że to moja strona startowa...
    k.

    OdpowiedzUsuń

Byle grzecznie