czwartek, 25 listopada 2010

422

W autobusie linii 422, kierunek Centrum, można czuć się szczęśliwym. Za oknem śnieg, który zmył ostatnią z ciężkich masek. Została naga i własna twarz. Zmęczenie przeciąganiem liny, byciem lepszą wersją siebie. Dobrego piwa mi daj.
Kobieta obok pachnąca gotowaną włoszczyzną. W rajstopach oczko, którego nie widzi. Cienki, pognieciony zeszyt. Napisane, skreślone, zapisane nad skreślonym. Dorosły chłopiec zakłada duże słuchawki. Za oknem obrazy krótkiej piosenki i my - przypadkowi statyści jego teledysku. Proszę nie otwierać okien - włączono klimatyzację. Starsza pani w foliowym kapeluszu. Połamana parasolka. Budynki ubrane w choinki, choinki ubrane w żarówki. Czerwone od zimna uda. Na rogu sznycle U Szwejka. Ktoś dmuchnął papierosem nim zamknęły się drzwi. Poproszę dwa normalne. Książki, krzyżówki, telefony. 21:17. Następny przystanek: Plac Konstytucji. Już za chwilę zupa w kubku, radio, które zakrzykuje ciszę, za ścianą seks sąsiadów.

4 komentarze:

  1. ładbe i urokliwe

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż począć?
    Za oknem zimno i buro. Pani z psem na smyczy. Kupa na chodniku. Błoto, kałuże i samochody. 517 - szpilki nie wciśniesz.
    "Ale prosze się posunąć, ja *muszę* wejść", chodnik, błoto, biurowec, niezłe nogi.
    Na ścianie firmowe logo. Wszystko takie nowoczesne. Wszędzie biało i szaro.
    Jak w psychiatryku.
    Stukanie w klawiaturę, klikanie myszką. Skupienie i pseudopowaga. I tak wszyscy siedzą na jutubie.
    Pierwsza kawa dzisiaj. Jak zwykle niewyspany. ~może zaczne wcześniej się kłaść do łóżka?~ Niewykonalne plany i zgubione marzenia.
    Wieczna walka, dążenie do doskonałości - i tak znajdą się lepsi. Wyścig szczurów? Raczej chora ambicja i potrzeba własnej niezależności.
    Znów coś nie tak. ~a nie mówiłem?~
    Czemu nikt mnie nie słucha?
    "Halo?...cześć.....tak........tak.......ok...może być w weekend.........tak, tak, ja Ciebie też..."
    ~i tak wiem, że kłamiesz~ Kanapka z polędwicą i ogórkiem, kanapka z serem i jajkiem, makaron pesto, dwie kawy instant... samo życie.

    OdpowiedzUsuń
  3. W psychiatryku nie jest biało i szaro - tam to dopiero są kolory! ;) Chodź - pomaluję Ci świat na żółto i na niebiesko :)..albo na nadziejnie i zielono, albo pożyczę Ci chociaż na dzień jeden różowe okulary ;)

    OdpowiedzUsuń

Byle grzecznie