Z zachwytem stwierdziłam, że potrafię przez pięć godzin milczeć. Absolutnie, całkowicie, głęboko, przejmująco, wszechstronnie, powoli, z namysłem, z rękami w kieszeniach, ze wzrokiem za horyzontem, z zieloną chustką na szyi, z językiem za zębami, cicho, w jednym tempie, rytmicznie, bezwstydnie pięć godzin milczeć.
Z niedowierzaniem stwierdziłam, ze potrafię przez pięć godzin słuchać. Wędki w wodzie, piłki w powietrzu, monety na ladzie, piasku pod butami, dzwonka roweru, szelestu ortalionu, skrzydeł w powietrzu, zwiniętych żagli, zielonego światła, kapiącego kranu, pękającej czekolady, żarówki w lampie, skwierczenia oleju, trzaskającego kurzu, smsa co nie przyszedł, uważnie, odważnie pięć godzin słuchać.
czwartek, 17 czerwca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
jeden wniosek (może fałszywy): monogamia jest w tym wypadku o tyle mniej bolesną chorobą, że nie przychodzi tylko jeden sms. zainfekowani poligamią muszą liczyć się z tym, że nie przyjdzie ich więcej.
OdpowiedzUsuńW poligamii liczba smsów jest poli ;) i ta różnorodność w zawartości! W monogamii zawsze przychodzi mono sms i zawsze jest taki sam: "Co dziś na obiad?" ;))
OdpowiedzUsuńdwa tygodnie bez wpisu? mniej na trojmiasto.pl, więcej u siebie proszę pisać ;)
OdpowiedzUsuń