piątek, 2 lipca 2010

(NIE)SZCZĘŚCIE

Najbardziej egoistyczno na świecie. Ni on ni ona - ono - to - egoistyczno ono. Nie ma płci i słusznie. Bo ten szczęść i ta szczęścia nie brzmi dobrze. Nie brzmi. Ale ono to co innego. I czy to przypadek, że ono tak samo jak dziecko - też ono? I dlaczego dziecko płci nie ma, tego nie wiem. Ale jest bliżej onemu do onemu niż jej czy jemu.

Egoistyczno i nie przetłumaczysz. Czy kładzie się do łóżka z mężem żony czy z żoną męża czy z żoną żony lub mężem męża czy w końcy z dzieckiem, psem czy penisem LR6 - nieważne. Ważne, że jest. Cało, puchnąco, tłusto i własno. Wylewająco się ze spodni, cieknąco spod spódnicy, tryskająco zdrowiem i życiem, o smaku wytrawnym, miodem polano, mlekiem płynąco, wrota otwierająco, wrota zatrzaskująco.

Czasem tak wielkie, że połknąć nie można i wtedy czas się udusić. Albo wypluć. Ale kto z własnej swojej nieprzymuszonej, odgórnie nadanej, w sejfie osobowości strzeżonej woli ono wypluje? Albo te małe takie. Te małe ona. W kieszeniach poupychane, w albumach układane, w butelkach zakorkowane małe ona. Moje moje m o j e. Każde moje, nie do podziału, nie do urwania, nie do oskubania, nie do oddania, nie do sprzedania.

Uśmiechnięto, zęby szczerząco, pijano, orgazmująco, pulsująco, po plecach głaszcząco, do ucha szepcząco, w szyję gryząco, uda liżąco, w twarz plująco, twarz całująco, manatki zwijająco, spieprzająco, uwielbiano, ścigano, pożerano, za rękaw ciągnięto, na kolanach błagano, moje, twoje, swoje, czyje egoistyczno ono.

[Z drugolipcową urodzinową dedykacją]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Byle grzecznie