czwartek, 16 września 2010

KRASNOLUDKI

Tak to już jest na Ulicy Krasnoludków. W małych spodniach, krótkich kurtkach, za małych czapeczkach, tycich bucikach z darów. Dzielimy włos na czworo i skórę na niedźwiedziu. Tak - dzielimy się. Dzielnie się dzielimy. Na równe, eleganckie, wielce estetyczne, szczupłe i białe kreski. Stuk stuk stuk, szur szur, stuk stuk, szur. To dla ciebie, to dla mnie. Zamykamy oczy i wciągamy się przez nos - ja ciebie, ty mnie. I mamy się świetnie, imamy się wszystkiego co gładkie, śliskie, kryształowe. Na chwilę krótką olbrzymi. Silni, wszechmocni i wszechmogący. Oczy dookoła głowy. Resztkę prawdy wetrzemy w dziąsła. Poszperamy jeszcze po kieszeniach, zapalimy na spółę taniego papierosa. Potem znów skarlejemy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Byle grzecznie