- Dzień dobry. Mam coś z dynią. Może mi pani pomóc?
- Witam. Proszę usiąść. Założymy pani cewnik i nakarmimy leguminą.
- Ale ja jestem chora. Na głowę, proszę pani.
- Na głowę najlepiej piękny kapelusz. Chyba że zima i mróz, to lepiej czapkę uszatkę.
- Po co mi pielucha skoro mam już cewnik?
- Wytniemy Pani serce. Bez znieczulenia, na żywca ciąć będziemy. Kiedy zesra się pani z bólu, to będzie wdzięczna, że pampers jednak jest.
- Ale ja na głowę chora jestem, nie na serce.
- Pani, nie dyskutuj pani. Serce jest przereklamowane. Lepiej rusz pani głową.
- A co z tym sercem będzie?
- Sprzeda się gdzieś w lumpeksie.
niedziela, 31 stycznia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
yyy...bardzo awangardowe ;]
OdpowiedzUsuń!!
OdpowiedzUsuńGleba, miszcz.
OdpowiedzUsuńNie sprzeda się. Drukarki do pieniędzy mają za wolne obroty.
OdpowiedzUsuń