wtorek, 16 lutego 2010

RÓWNO NIE ZNACZY SPRAWIEDLIWIE

- Jaśnie Pani Matko, Jaśnie Panie Ojcze [kłania się nisko]. Chciałam zapytać, czy mogę zadać pytanie.
- Pytaj córko.
- Czy słusznie przypuszczam, że darzycie mnie większym rodzicielskim uczuciem aniżeli brata mego Królewicza Borowicza?
- Słusznie przypuszczasz.
- Protestuję więc! Non possumus! Tośmy z jednego łona wyszli, jedną miłością winniście nas darzyć!
- Nie histeryzuj dziecko drogie. Księcia kocha już poślubienica jego Maggiaronna. A Ciebie nie kocha nikt. Pragnąc Ci to wyrównać - cobyś rąk nie załamywała i się nad sobą nie użalała zamknąwszy się uprzednio w dzwonnicy niczym Quasimodo - postanowilismy kochać Cię bardziej nieco, albowiem wiemy, że równo nie znaczy sprawiedliwie.

Autorka nie jest w stanie rozstrzygnąć kwestii dworskiej nomenklatury i nie wie, czy potomstwo Królewskiej pary to Królewna i Królewicz czy Księżniczka i Książe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Byle grzecznie